aktualności |
ponad rok temu
15.06.2019 Redakcja elblag.net komentarzy 3 ocen 1 / 100% |
A A A |
W ubiegłym roku segment piw bezalkoholowych w Polsce zanotował 80-procentowy wzrost sprzedaży – była to najwyższa dynamika na całym europejskim rynku. W tym roku branża spodziewa się podobnego, być może nawet trzycyfrowego wzrostu. Piwa nisko- i bezalkoholowe to obecnie najbardziej perspektywiczny segment piwnego rynku. Rośnie on kosztem piw mocnych wysokoalkoholowych – ich spożycie oscyluje już wokół marginalnego poziomu. Polska branża piwowarska – która jest trzecim największym w Unii Europejskiej producentem – musi szybko reagować na radykalną zmianę upodobań konsumentów. Z drugiej strony – jest pod silną presją kosztową, wywołaną m.in. wzrostem cen surowców i kosztów pracy oraz zapowiedzią podwyżki akcyzy.
Polski przemysł piwowarski jest w dobrej kondycji, ta branża w ostatnich latach bardzo urosła, rozwinęła się. Jej całościowy wkład do polskiego PKB szacujemy na ponad 20 mld zł, jest to ważny pracodawca. Ta branża jest także liderem jeśli chodzi o produkty szybko zbywalne na rynku spożywczym, generuje duży obrót zwłaszcza w najmniejszych sklepach
– podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Bartłomiej Morzycki, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego.
Polska jest trzecim co do wielkości producentem piwa w Europie – średnio co dziesiąte piwo dostępne na europejskim rynku jest ważone w Polsce. Branża generuje ponad 157 tys. miejsc pracy, płaci rocznie 11 mld zł podatków, co roku kupuje też u swoich poddostawców produkty i usługi za przeszło 6,5 mld zł. Jak podkreśla dyrektor ZPPP – branża piwowarska ma szeroko rozbudowany łańcuch wartości i jest znaczącą gałęzią polskiej gospodarki.
Prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich Andrzej Olkowski dodaje, że w ostatnich latach zachodzi w niej rewolucja, spowodowana zmianami w upodobaniach konsumentów. Rozwijają się segmenty kojarzone z tzw. piwną rewolucją - czyli piwa niepasteryzowane, mocno chmielone, smakowe, ale również nisko- i bezalkoholowe, tzw. zerówki.
Klienci poszukują piw ciekawych – i to zarówno na rynku polskim, jak i europejskim. Ciekawe piwo to pojęcie bardzo szerokie i wiele można w nim zmieścić. Ostatnie dwa lata to eksplozja sprzedaży piw bezalkoholowych, z zerową zawartością alkoholu, ale rosną również piwa mocno chmielone, owocowe, ale z prawdziwymi owocami, z dodatkiem owoców tropikalnych, z dodatkiem miodu. Słowem: piwa inne niż jasny lager
– mówi Andrzej Olkowski.
Piwowarstwo w ogóle – w Polsce i w całej Europie, zwłaszcza w krajach „piwnych” – przechodzi dynamiczne zmiany. Zmienia się produkt, jakim jest piwo, ale zmienia się też konsument, który dzisiaj oczekuje czegoś całkiem innego. W Polsce konsumuje się coraz mniej mocnych piw wysokoalkoholowych – to jest już margines rynku. Zyskują natomiast piwa niskoalkoholowe, radlery. Z kolei najszybciej rosnącą częścią rynku są piwa całkiem bezalkoholowe
– dodaje Bartłomiej Morzycki.
Jak podkreśla, w ubiegłym roku segment piw bezalkoholowych w Polsce zanotował 80-procentowy wzrost sprzedaży i była to najwyższa dynamika na całym europejskim rynku. W tym roku branża spodziewa się podobnego, być może nawet trzycyfrowego wzrostu.
W tym tempie za 3 do 5 lat w Polsce co dziesiąte piwo będzie już piwem bez alkoholu. To potwierdza trend, który wynika z badań konsumenckich. Dziś konsumenci szukają w piwie przede wszystkim smaku, a nie alkoholu. Czyli – piją tyle samo, natomiast proporcja spożycia alkoholu się zmienia, coraz większą część stanowią piwa bezalkoholowe
– mówi Bartłomiej Morzycki.
Innym, wyraźnym trendem w branży piwowarskiej jest w tym momencie premiumizacją, która oznacza, że wartość rynku rośnie znacznie szybciej niż zmiany wolumenowe. W ubiegłym roku rynek zanotował wzrost rzędu 3-4 proc., natomiast jego wartość zwiększyła się o blisko 8 proc.
Na ten efekt złożyła się premiumizacja, czyli większy odsetek piw z wyższej półki. Konsumenci piwa coraz częściej eksperymentują, poszukują piwnych nowości, piwnych specjalności i coraz chętniej, odważniej sięgają po piwa nowe, z wyższej półki
– mówi Bartłomiej Morzycki.
Dyrektor Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego podkreśla również, że piwo jest produktem o tradycyjnym charakterze, z kilkusetletnią tradycją i – mimo różnych trendów i zmian w upodobaniach konsumentów – piwo, jako produkt sam w sobie, zachowa swój tradycyjny charakter.
Jednym z trendów konsumenckich jest właśnie powrót do dawnych smaków, odszukiwanie dawnych receptur. Patrząc np. na ofertę mikrobrowarów – ich pomysł na biznes często opiera się na wykorzystaniu receptur sprzed dziesiątek czy setek lat i powrót do takiego tradycyjnego ważenia. Myślę, że piwo w gruncie rzeczy zachowa tradycyjny charakter, natomiast zawsze będzie podlegało pewnym modom konsumenckim. W tej chwili takim trendem jest chęć bycia zdrowym, dbania o sylwetkę, co tłumaczy popularność piw zerówek. One mają mniej kalorii, mogą być spożywane przez osoby aktywne fizycznie. Jako browary, staramy się nadążać za tymi trendami i jednocześnie wpływać na nie
– ocenia Bartłomiej Morzycki.
Jak podkreśla, jednym z wyzwań dla branży są obecnie rosnące koszty, co wiąże się m.in. z podwyżką cen energii, surowców i kosztów pracy. Wszystkie te czynniki powodują, że cena piwa jest pod silną presją kosztową.
Dostępność i cena surowców, dostępność wody – to są rzeczy kluczowe dla przyszłości branży. Patrząc na lokalny, polski rynek – także gospodarka odpadami, recykling, obieg zamknięty to wszystko są kwestie, które nas dotyczą, ponieważ jesteśmy branżą, która dostarcza na rynek setki milionów, a nawet miliardy butelek i puszek. Jesteśmy jedyną w Polsce branżą, która na taką skalę organizuje rynek butelki zwrotnej. 50 proc. piwa jest sprzedawane w butelkach zwrotnych, to jest na polskim rynku jedyny taki przypadek
– podkreśla Bartłomiej Morzycki.
Branża piwowarska jest też szczególnie wrażliwa na zmiany regulacyjne – zwłaszcza te dotyczące akcyzy i obszaru polityki zdrowotnej. Dlatego istotne jest, żeby wszelkie nowe zmiany w przepisach były przewidywalne i nie zakłócały funkcjonowania rynku.
Obawiamy się podwyżki akcyzy – ale tylko wtedy, jeżeli byłaby ona niesprawiedliwie lub nierówno wprowadzona. Jeżeli podwyżka akcyzy będzie na poziomie, jaki zapowiadało Ministerstwo Finansów i dotknie wszystkie branże alkoholowe w tym samym stopniu – wówczas będzie to jakiś czynnik kosztotwórczy, ale sprawiedliwie podzielony. Bardziej obawialibyśmy się, gdyby nastąpiła jakaś zmiana systemu liczenia akcyzy, ale nie sądzę, żeby to miało miejsce
– mówi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.
Zbigniew Sikorski, przewodniczący Sekretariatu Przemysłu Spożywczego Niezależnego Samodzielnego Związku Zawodowego „Solidarność” dodaje, że wzrost akcyzy – w połączeniu ze wzrostem cen surowców i rosnącą presją kosztową w branży piwowarskiej – może odbić się także na sytuacji pracowników zatrudnionych w tym sektorze.
Regulacje dotyczące szykowanego wzrostu akcyzy stanowią pewne zagrożenie dla pracowników w przyszłości. Branża się rozwija doskonale, potrafi wyczuć czego oczekują klienci na rynku i odpowiednio przestawić swoją produkcję. W mojej ocenie nie ma rzeczywistych podstaw, żeby tę akcyzę podnosić, bo czemu robić coś nowego, jeśli stare funkcjonuje dobrze?
– mówi Zbigniew Sikorski.
Źródło: Biznes.Newseria.pl
Komentarze
(3)
Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). |
› pokaż według najstarszych |
ponad rok temu | ocena: 0% | 3 |
oceń komentarz 0 2 |
wpisy tej osoby | zgłoś do moderacji |
ponad rok temu | ocena: 33% | 2 |
oceń komentarz 2 4 |
wpisy tej osoby | zgłoś do moderacji |
ponad rok temu | ocena: 40% | 1 |
oceń komentarz 2 3 |
wpisy tej osoby | zgłoś do moderacji |
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013. |