Jedna z dzielnic Elbląga. Dawniej gdy wychodziłem z klatki miałem kilka możliwości, gdzie pójść po gazetę. Gdziekolwiek nie spojrzałem to w tym kierunku znajdował się jakiś kiosk. I jeszcze narzekałem, że tak daleko mimo niedużej odległości. Ten punkt widzenia zmienił się, ponieważ z pięciu kiosków zniknęły wszystkie.
Chociaż jeden. Nie. Wszystkie zniknęły. Zostały tylko ślady po zamocowanych budkach, a w niektórych miejscach nawet tego nie ma. Charakterystyczne pawilony przechodzą do lamusa. Teraz królują „sieciówki”, które niczym nie przypominają dawnych, trochę romantycznych kiosków. To był od dawna zagrożony gatunek w dżungli biznesu. Jednak teraz grozi mu wyginięcie. Dlaczego obserwujemy taką tendencję?
Kiosk był czymś wyjątkowym. Jak w filmie „Człowiek z marmuru”. Główny bohater wychodząc na ulice śląskiego miasta gdzie krzyk przeraźliwej ciszy bił po uszach spotyka jedyną przystań nie w osobie przechodnia, ale kioskarki, która znajduje się w przerobionym przypominającym słup ogłoszeniowy kiosku. Wówczas było to wyjątkowe miejsce, gdzie kupowano drobne, ale potrzebne towary. Od biletów komunikacji miejskiej po „ekstra mocne bez filtra” jak w „Alternatywach 4”.
Obecnie prowadzenie tego typu działalności wydaje się być podzielone na dwa rodzaje. Na własną rękę zdobywanie takiego kiosku i sprawne kombinowanie by zarobić, albo po prostu praca w ich obsługiwaniu z dużych sieci. To pierwsze – przeczucie graniczące z pewnością – nieopłacalne. Trzeba własną działalność utrzymać a to już jest zajęcie dla tych, którzy najczęściej z racji wieku nie mogą pracować gdzie indziej i chcą ostać się do emerytury.
- Sprzedaję od wielu lat. Zyski nie są duże. To się robi nieopłacalne. Tylko gdzie mnie teraz w tym wieku ktoś przyjmie do pracy? – mówi mężczyzna prowadzący kiosk przy sporym osiedlu. – Najlepiej sprzedawały się papierosy, ale duża akcyza i możliwość kupienia ich taniej sprawiła, że obroty się zmniejszyły. Do tego artykuły chemiczne i gazety są dostępne wszędzie – wyjaśnia.
Wpływ na znikające kioski czy nieduże sklepy tego typu ma cena wynajmu pomieszczeń. Dobrze zlokalizowany kiosk to już sukces. Największe sieci mają swoje najczęściej przy przystankach komunikacji miejskiej.
Sprzedawcy z opisanego kiosku zamierzają prowadzić ten interes do emerytury. Potem okoliczni mieszkańcy będą musieli iść po gazetkę do najbliższego centrum handlowego.