fot. Konrad Kacprzak
NSZZ Solidarność od ponad roku prowadzi akcję protestacyjną w celu znormalizowania stosunków pracowniczych w sieci sklepów Lidl. Komisja Krajowa „Solidarności” zarzuca sieci łamanie prawa w stosunku do pracowników. Związek postanowił rozpocząć walkę z siecią po tym, jak twierdzi, niesłusznie zwolniono przewodniczącą związku Justynę Chrapowiecz oraz jej zastępcę Artura Szuszkiewicza.
We wrześniu ubiegłego roku w kilku polskich miastach odbywały się protesty. Aby utrudnić funkcjonowanie sklepu związkowcy blokowali kasy lub płacili za zakupy tylko monetami 1 groszowymi. Po wrześniowych protestach 2013 roku Lidl oświadczył, że nie narusza prawa i w pełni respektuje przepisy o związkach zawodowych. Lidl oświadczył, że jest otwarty na rozmowy jednak na zapewnieniach się skończyło.
Teraz Komisja Krajowa „Solidarności” namawia swoich członków aby w lutym nie robili zakupów w sklepach LIDL. Jest to proces przeciwko niesłusznemu zwolnieniu przewodniczącej związku Justyny Chrapowicz oraz jej zastępcy Artura Szuszkiewiczem. Jak sprawa wygląda w Elblągu?
- Oczywiście przyłączamy się do tej akcji. Wiemy, że te osoby zostały zwolnione niesłusznie. Wierzymy, że protest przyniesie oczekiwany skutek. W zeszłym roku w innej sieci sklepów zorganizowaliśmy podobną akcję. Tam sprzedaż zmalała o około 3 – 5 % w skali miesiąca – informuje przewodniczący zarządu elbląskiego NSZZ Solidarności Jan Fiedorowicz.
W mediach pojawiły się również głosy, na temat nieludzkiego traktowania pracowników elbląskiego Lidla. Co na to elbląski oddział Państwowej Inspekcji Pracy?
- Do tej pory nikt nie przekazywał nam takich informacji. Pracownicy infolinii również nie otrzymali takich zgłoszeń. Zawsze jednak reagujemy na takie sygnały, na przykład wysyłane przez media. Na pewno zajmiemy się tą sprawą – informuje elbląski oddział Państwowej Inspekcji Pracy.