Codziennie widzimy mnóstwo aut z tablicami rosyjskimi fot.
Niezwykle napięta sytuacja za wschodnią granicą, embarga i media – to prowadzi zazwyczaj do strat gospodarczych po obu stronach. Z jednych publikacji dowiadujemy się, że półki w Rosji świecą pustkami, z drugiej że Rosjanie coraz częściej przyjeżdżają m.in. do Elbląga po zakupy. Jak jest naprawdę?
Całkiem niedawno ogólnopolski portal onet.pl podał informację, jakoby półki w sklepach rosyjskich przypominały te polskie za czasów PRLu. Jednym słowem – kompletna pustka. Czytając artykuł mogliśmy dowiedzieć się, że to właśnie przez embarga Rosjanie nie mogą nic kupić, a po rzeczy codziennego użytku muszą przyjeżdżać do Polski – m.in. do Elbląga.
Czujni internauci szybko zwietrzyli podstęp. Po pierwsze udowodnili, że zdjęcie pochodzi ze sklepu, który przed remontem ustalił zniżkę na poziomie 70 procent. Nie dziwne więc, że półki tuż przed zamknięciem były puste. Co więcej – te samo zdjęcie zostało użyte przy innym artykule, w ogóle nie związanym ze sklepami Rosjan.
A jaka jest prawda? Sklepy rosyjskie działają bardzo dobrze. Są zaopatrzone podobnie jak te u nas. Różnicy można się doszukać przede wszystkim w cenie produktów (z korzyścią dla polskich sklepów) oraz w ich różnorodności. Jednak na pewno bujdą jest informacja, jakoby półki w rosyjskich sklepach były puste.
Drugie doniesienia medialne dotyczy pewnego paradoksu. Gdzieś możemy przeczytać, że Rosjanie zaprzestali kupowania produktów w Polsce ze względu na embarga, akcję z jabłkami i ogólną niechęcią obu narodów do siebie. W innej gazecie, telewizji szumnie podkreślany jest fakt, że w Małym Ruchu Przygranicznym odnotowano coraz większy ruch samochodów. Zawsze przy okazji takich publikacji jest wzmianka o tym, że Rosjanie wydają coraz więcej w Polsce.
Komu wierzyć, kto mówi prawdę? To proste – Rosjanie ze względów ekonomicznych przyjeżdżają i przyjeżdżać będą do Gdańska, Elbląga na zakupy. Faktem jest, że elbląscy przedsiębiorcy tracą tak dobrych klientów jakimi są Rosjanie. Chociażby ze względu na to, że banki europejskie „zbojkotowały” banki rosyjskie. Wielu Polaków dostało informację ze swojego banku o tym, że przelewy do Federacji Rosyjskiej nie będą wykonywane. Pojawiły się problemy związane z kartami debetowymi/kredytowymi. Nagle okazało się, że rosyjscy klienci nie mogą zapłacić kartą w Unii Europejskiej. Te wszystkie działania powodują, że wielu z nich zniechęca się do przyjazdu do Polski.
Nie zmienia to jednak faktu, że Mały Ruch kwitnie. Rosjanie każdego dnia odwiedzają np. elbląskiego Lidla, CH Ogrody, Carrefour, Galerię Bałtycką w poszukiwaniu nowych, atrakcyjnych cenowo towarów. Mają pieniądze, które chcą wydawać. Jest to klient niezwykle wymagający, ale i też bardzo słowny i dokładny.
Podsumowując: trudno określić skąd pojawią się tak sprzeczne artykuły i informacje. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że media ogólnopolskie bazują na strzępach informacji, często w ogóle niepotwierdzonych. Elblążanie i elbląscy przedsiębiorcy najlepiej wiedzą jak duże grono stanowią klienci rosyjscy.