› FIRMY
› ARTYKUŁY

Małe sklepy osiedlowe kontra duże hipermarkety. Kto wygra w nierównej walce?

aktualności ponad rok temu    6.05.2014
Bartłomiej Ryś
komentarzy 11 ocen 5 / 100%
A A A
zdjęcie poglądowe, stanowi ilustrację do artykułuzdjęcie poglądowe, stanowi ilustrację do artykułu fot. Społem

Małe sklepy osiedlowe zawsze przegrają z wielkimi hipermarketami pod względem cen. Czym nadrabiają? Miłą obsługą, świeżymi produktami, otwarciem sklepu 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Właściciele sklepików jednak narzekają, że Klientów mają coraz mniej.

Udało nam się porozmawiać z sprzedawczynią, która w jednym ze sklepików osiedlowych w Elblągu pracuje już kilkanaście lat.

Proszę spojrzeć jak wygląda to miejsce teraz, a jak wyglądało 10 lat temu. Teraz w okolicy znajduje się Biedronka, dwa duże supermarkety, bodajże dwie „Żabki”. Żyjemy również w cięższych czasach, niż kiedyś, więc Klienci wybierają przede wszystkim miejsce, gdzie zakupy można zrobić taniej. Jakość produktów schodzi na dalszy plan.

Według badań rynkowych co roku znika około 10 procent małych sklepów osiedlowych. Właścicielom przestaje się opłacać prowadzenie lokalu, opłaty rosną w górę, a klientów jest coraz mniej. Sklepiki nie zamawiają takich ilości towaru jak duże hipermarkety, więc nie mają aż takich zniżek w hurtowniach.

Nie jest prawdą, że narzucamy nie wiadomo jakie marże na produkty. Sprzedajemy za takie ceny, aby cokolwiek zarobić. Niestety, nie jesteśmy w stanie uruchomić takich promocji, jakie są praktycznie co tydzień w marketach – mówi sprzedawczyni.

Co robią właściciele, żeby utrzymać się na powierzchni? Łączą się w jeden sklep. Takie sytuacje zdarzają się na każdym elbląskim osiedlu. Kiedyś warzywniak i sklep spożywczy – dziś jeden lokal ogólnospożywczy. Zatrudniane są ekspedientki z obu sklepów, pracują na zmiany. Z tym wiąże się również czas otwarcia sklepu. Normą jest, że sklepik osiedlowy otwiera się o godzinie 6-7 rano, a zamyka się ponad 15 godzin później, czyli o 21-22. Dużo z nich jest otwartych również całą dobę. Przez weekendy, dni wolne (jak nadchodząca majówka) takie sklepiki mogą nadrobić straty. W końcu supermarkety są w tym czasie zamknięte.

Nie oszukujmy się, nie zarabiamy kokosów. Wszystko zależy od szefa. Ja na swojego nie narzekam, przyjeżdża, jest z nami od samego rana, pomaga w obowiązkach. Jeżeli jest późno, a robimy inwentaryzację zawsze zapłaci za nadgodziny, odwiezie do domu. Jednak wiem, że inni sprzedawcy nie mają tak dobrze. Potrafią pracować po 200 i więcej godzin w miesiącu za psie pieniądze – mówi nasza rozmówczyni.

Kto wygra w tej nierównej walce? Czas pokaże. Starsi elblążanie nadal chętnie kupują w małych sklepikach, cenią sobie jakość produktów i obsługę, która ich już po prostu zna. Młodsi są już nauczeni robienia zakupów w dużych hipermarketach i to tam głównie się kierują, nawet jeżeli potrzebują kilku produktów. 

A jak to wygląda u naszych Czytelników? Zapraszamy do dyskusji.

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 0

  • 0
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 0
    BRAK SŁÓW
Komentarze (11)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ inc
ponad rok temu ocena: 29%  11
małe "biedne" sklepy latami napierdzilaly marze...tak jak i gildie i elzamy wielcy kupcy//// w końcu się skonczylo i dobrze
odpowiedz oceń komentarz 2 5
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ Herbatnik
ponad rok temu ocena: 0% 10
Nie chodzi tu o gildie i elzam tam zawsze było drogo. Chodzi o sklepy spożywcze przy naszych domach. Np. Sklep przy garach na królewieckiej itp. Sklepy gdzie jest jeden prywatny właściciel nie jakiś moloch. Gdzie bierze towar z hurtowni i stara się go sprzedać. Żeby rozwiązać problem marketów to po prostu zabronić im branie bezpośrednio od producenta proste. Albo stworzyć odpowiednie regulacje handlowe z ograniczeniami dla sieci handlowych i otworzyć furtkę dla mikro handlowców. Oczywiście wszystko powinno być na tip-top. Ale znając nasze super prawo i ociężałość urzędasów to potrwa nie wiadomo ile. Z innej beczki taki mały przedsiębiorca najwięcej traci kasy na wynajmie i energii i to jest jeden z gwoździ dla naszego handlu.
~ on
ponad rok temu ocena: 60%  9
a ja mam obok domu spolem i za kazda rzecz przeplacam okolo 300-400% ceny w innych miejscachjak to mozliwe ze np baton gdzie indziej kosztuje 90gr a w spolem 2.60?,na rzecz nie milej obslugi chyba!!!!!!!!!!!!!! jedynie piwo ,chleb i wedliny sa dosyc w normalnej cenie :)
odpowiedz oceń komentarz 3 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ ddqfdffew
ponad rok temu ocena: 71%  8
mleko w biedrze 2,6 mleko w spozywczym 3,6... u mnie w domu litr mleka starczy na jeden dzien, co w skali miesiaca NA SAMYM MLEKU daje 30zł oszczędności... Jak żyć panie premierze, żeby ludziom nie brakowało na chleb, i żeby przedsiębiorstwa nie upadały?
odpowiedz oceń komentarz 5 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ yataman
ponad rok temu ocena: 57% 7
panie premierze? pan premier przyjechal do elblaga dac autografy i porobic zdjecia z ronsi. istny celebryta, on nie ma czasu na ludzkie problemy. nie interesuje go wasz los! jezdzi po polsce trzaska selfie, rzuca na fejsa od czasu do czasu POstraszy PISem albo wojną na ukrainie. to jest wlasnie wasz kochany premier
~ ddwfdffew
ponad rok temu ocena: 0% 6
wasz kochany? chyba nie zrozumiałeś ironii...
~ Salomon mądry
ponad rok temu ocena: 33%  5
Małe sklepiki mają szanse przetrwać . Jak? Popatrzcie na sklepiki typu "Żabka","Od i Do",sieciowa "Va Bank","Lewiatan". Łączcie się lokalnie to przetrwanie.
odpowiedz oceń komentarz 1 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ nwo
ponad rok temu ocena: 0% 4
i zmieńcie podejście do klienta bo wy tam jesteście dla niego a nie on dla was. Świerze produkty a nie lepiące wędliny albo chleb odświeżany lub produkty na pułkach z krótkim terminem przydatności bo nie schodzi.... ale marudźcie dalej.... i pic na wodę wcale cen nie macie podobnych...
~ jamaleg
ponad rok temu ocena: 60%  3
Nie stac mnie na zakupy w markecie np. w biedronce za wedline przeplacacie okolo 5-6 zl. Tylko dlatego ze jest pakowana i krojona . Nabial jest niby tanszy ale za to jest go mniej . Wiec ja nie dam zrobic z siebie frajera i doic sie z kasy . Moja noga w markecie nie stanie
odpowiedz oceń komentarz 3 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ nwo
ponad rok temu ocena: 0% 2
Już się nie podniecaj .... nikt Cie prosić nie będzie... i wybacz ale ja w sklepikach kupować nie będę, wędlina niby świeża a lepi się jak głupia i cena tez nie powala, Pomijam już obsługę która robi wszystko z łaski...
~ monka
ponad rok temu ocena: 67%  1
Starsi elblążanie to pierwsi są przed otwarciem hipermarketów żeby złapać jakąś promocję.
odpowiedz oceń komentarz 4 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.