Coraz mniej Rosjan przyjeżdża do nas na zakupy, ale ci, którzy skusili się na wydawanie pieniędzy zostawiają więcej banknotów w sklepach. Wywożą z od nas torebki damskie nawet za 100 tys. złotych.
Gdy rubel stracił na wartości Rosjanie nie tak tłumnie przyjeżdżają do Elbląga i innych polskich miast. Nadal jednak przelicznik jest korzystny. Jeszcze zakupy dla naszych sąsiadów są tańsze niż w obwodzie kaliningradzkim. Średnio każdy z gości wydaje około 10 procent (punktów procentowych) więcej niż rok temu. - W minionym kwartale wydali 34,5 miliona złotych, a rok temu 33 miliony – wylicza Ryszard Chudy, rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie. - Tak wynika z rachunków za towary zakupione przez Rosjan w Polsce. Przyjeżdżają coraz bogatsi. - Kupują drogie towary z najwyższej półki – zdradza Ryszard Chudy. - Zgłaszane są do odprawy celnej. Rosjanie nie gardzą torebkami damskimi takiej firmy jak Louis Vuitton, w cenach od 30 do 90 tys. zł. Za torebkę ze skóry aligatora zapłacą nawet 107 tys. zł. Do tego zegarki w jakich gustują niektórzy nasi politycy i nie zamieszczają faktu ich posiadania w oświadczeniu majątkowym.
Tych których nie stać na takie luksusy zwykle kupują żywność i inne towary w dyskontach, m.in. w Biedronce. Stosuje ona zasadę Tax free. Oznacza ona dla Rosjan korzystne ceny. Bowiem mają obniżkę w wielkości podatku VAT, jeśli towar wywiozą poza granicę Unii Europejskiej, czyli w tym wypadku do Rosji. Nasi goście oszczędzają. Zwykle w każdym samochodzie nie ma wolnego miejsca. W polskich samochodach są zajęte przeważnie tylko dwa miejsca.