Rosjanie zdecydowanie rzadziej przyjeżdżają do naszego kraju i tym samym kupują mniej niż rok temu. Problem ten dotyka również nasz port, którego funkcjonowanie zależy w największej mierze od handlu z Rosją.
Jak podaje onet.pl:
Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego rzadziej przyjeżdżają do Polski i kupują w naszym kraju mniej, niż przed rokiem - wynika z danych celników i straży granicznej. Mniejszy ruch panuje także w handlującym z Rosją porcie w Elblągu. Z danych służby celnej w Olsztynie wynika, że od stycznia do końca września Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego przedstawili na granicy niespełna 126,2 tys. rachunków tax free (pozwalają one odzyskać Rosjanom podatek VAT) opiewających na łączną kwotę 95,3 mln zł.
- W porównaniu z tym samym okresem roku 2014 jest to spadek - przyznał rzecznik celników Ryszard Chudy. Jak podał, w analogicznym okresie 2014 roku przedstawiono ponad 140 tys. rachunków na kwotę 108,1 mln zł.
To, że Rosjanie mniej wydają w Polsce ściśle wiąże się z tym, że mniej z nich przyjeżdża do Polski na zakupy. Wskazują na to dane warmińsko-mazurskiej straży granicznej. - Do końca sierpnia granice przekroczyło 1,7 mln Rosjan, w tamtym roku w tym samym czasie było to 2,1 mln ludzi - poinformowała rzeczniczka pograniczników Mirosława Aleksandrowicz.
Zmniejszenie zainteresowania Rosjan zakupami w Polsce, w ocenie ekspertów, to efekt niekorzystnego względem złotówki kursu rubla rubla: półtora roku temu złotówka kosztowała 10 rubli, a obecnie 17,5 rubla.
- Zakupy w Polsce są dla Rosjan i dużo mniej atrakcyjne niż dawniej, i dużo mniej dostępne. Wielu z nich nie tylko zrezygnowało z wyjazdów na zakupy, ale też i z wakacji za granicą. Poziom życia w obwodzie wyraźnie się obniżył w ostatnim czasie - oceniła Ewa Romanowska z Fundacji "Borussia", która od lat prowadzi wiele programów współpracy z Rosją.
Celnicy zaobserwowali, że Rosjanie, którzy mimo wszystko jadą do Polski wybierają teraz zwykle podróż w większym gronie. - Kilka osób jedzie jednym samochodem, a są nawet rosyjskie firmy, które organizują wyjazdy zakupowe busami - powiedział Chudy. Jak dodał, tak kaliningradczycy oszczędzają na kosztach transportu.
Z obserwacji celników wynika także, że teraz najczęściej Rosjanie kupują w przygranicznych miastach np. Bartoszycach, czy Braniewie, a nie jadą do Olsztyna, czy Trójmiasta. - Kupują żywność, w tym dużo mleka i nabiału, chemię gospodarczą, ubrania - wyliczył Chudy.
Romanowska dodała, że "teraz Rosjan ratują dacze i to, co rośnie w ogródkach koło tych dacz". - Zbierają marchew, buraki, ziemniaki. Dacze to ważny aspekt funkcjonowania gospodarki w obwodzie - przyznała ekspertka z "Borussii".
Niekorzystny kurs rubla odbija się także na wynikach portu w Elblągu, który handluje głównie z Rosją. Jego dyrektor Arkadiusz Zgliński powiedział PAP, że polskie firmy sprowadzają z Rosji węgiel i soję, a Rosjanie - materiały budowlane.
- Ale kupują ich mniej niż kiedyś, bo wprowadzono cło na beton komórkowy. Teraz sprowadzają go ci, którym zależy na jakości, bo ten polski jest znacznie lepszy od tego na kaliningradzkim rynku. "Poza tym wysyłamy do Rosji cement i gips - przyznał Zgliński.
Polakom niezmiennie od lat opłaca się jeździć do Rosji po paliwo (ropę i benzynę), które są tam blisko połowę tańsze, niż w polskich stacjach paliw.
Źródło: Onet.pl