archiwum fot. UM Elbląg
Prezydent Jerzy Wilk ogłosił zmianę na stanowisku dyrektora spółki MPO. Nowym został Michał Wawryn a decyzja rady nadzorczej została podjęta jednogłośnie. Ta sytuacja wiąże się z problemami firmy komunalnej. Od zmiany przepisów, które zobowiązują firmy do otrzymywania zleceń w drodze przetargów od lipca 2012 roku, firma przynosi straty.
- MPO jest jedną z ważniejszych firm komunalnych w Elblągu. Od dłuższego czasu dochodzą sygnały, że sytuacja była nienajlepsza. Dodatni przychód wynikający ze sprzedaży pojemników był jednorazowy i został przez firmę "przejedzony". Nie było już później czego sprzedać - mówi prezydent miasta Jerzy Wilk. - Wykazywano zysk, którego tak naprawdę nie było - dodaje.
Nowym dyrektorem został Michał Wawryn. To elblążanin, były radny miejski. Sprawował funkcje w różnych spółkach giełdowych. Jego doświadczenie związane z pracą w Gdyni, w firmie zajmującej się utylizacją i zagospodarowaniem odpadów było kluczowe w wyborze na stanowisko dyrektora MPO. Przychodząc do firmy poprosił o zmniejszenie wynagrodzenia o 10 % w stosunku do poprzednika.
W firmie trwa tymczasem tendencja spadkowa.
- Funkcjonowanie w warunkach przetargowych po zmianach od 1 lipca 2012 się zmieniło. Trzeba wylegitymować się odpowiednią konkurencyjnością - mówi Michał Wawryn. - Straty wynoszą około 10 000 zł. Być może to jest ostatnia szansa na wyjście z kryzysu. To jest tylko wierzchołek góry lodowej. Były zastrzyki pieniędzy w MPO, jednak szły tylko na przetrwanie.
W spółce odbędzie się audyt. Przegląd kadry, sprzętu, umów. Nowy dyrektor chce przejrzeć wszystkie przetargi, jakie tylko będą rozpisywane i w nich startować.
Do 28 lutego br. trzeba przygotować plan finansowy a dotychczas nie został zrobiony. Przychody firmy spadają. Jaki jest tego powód?
- Przez lata MPO nie miało konkurencji w Elblągu. Gdy na rynku pojawiła się konkurencja, to wyprzedziła firmę komunalną. Teraz to my musimy gonić, nadać ton tej rywalizacji - mówi Michał Wawryn.