fot. Bartłomiej Ryś / archiwum elblag.net
Już na początku kwietnia stowarzyszenie „Elblążanie Razem” sugerowało, żeby znieść opłatę targową. Na ręce Radnych trafiły stosowne pisma, niestety, do dziś pozostały bez odpowiedzi. Kiedy Elbląg milczy, Olsztyn działa. Prezydent Piotr Grzymowicz zgodził się z apelem radnego PO – opłaty targowe zostaną zlikwidowane.
Co prawda radni Olsztyna jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie nie podjęli, ale głosowanie będzie raczej zwykłą formalnością. Od 1 stycznia 2017 na terenie Olsztyna nie będzie pobierana tak zwana „opłata targowa”. W zależności od miejsca i rodzaju sprzedaży, wynosiła ona do tej pory od 4 do 29 zł. Jak argumentował radny, „wpływy (z tytułu opłaty) nie stanowią istotnego dochodu gminy”. Z takiej decyzji cieszą się handlowcy, którzy stwierdzili, że „zachęci to inne osoby do spróbowania swoich sił w branży”.
Zysk do budżetu z tytułu „opłaty targowej” wyniósł w minionym roku w Olsztynie 380 tys. A w Elblągu?
„Kokosów z tego nie ma” - mówił swego czasu wiceprezydent Janusz Nowak podczas posiedzenia posiedzenia Komisji Rozwoju Gospodarczego w odniesieniu do opłaty targowej. Rocznie z tego tytułu do budżetu miasta około 150 tysięcy zł. Stowarzyszenie Elblążanie Razem zaproponowało więc, aby opłatę targową znieść. Ich zdaniem, takie rozwiązanie nie tylko odciążyłoby handlowców z Targowiska Miejskiego, ale również byłoby konkurencyjnym rozwiązaniem względem masowo powstających supermarketów. Dzięki nowelizacji ustawy o samorządzie gminnym, z opłaty targowej zrezygnowały już takie gminy jak Ostróda, Warszawa, Poznań, Gniezno, Lublin i wiele, wiele innych.
Przedstawiciele stowarzyszenia na ręce elbląskich radnych złożyli stosowne pisma. Niestety, pomimo deklaracji, że temat zostanie podjęty, do dziś „ugrzązł” w czeluściach Urzędu Miejskiego. A szkoda – mając na uwadze tragiczny stan Targowiska Miejskiego zniesienie opłaty targowej byłoby dużym ułatwieniem dla tych, którzy pomimo wszystko nadal tam handlują.