fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Nie ucichło echo po ostatniej zmianie przepisów związanych z wyjazdami po paliwo do Federacji Rosyjskiej, a już czekają nas kolejne zmiany. Zmiany, niestety, na gorsze.
W sprawie przejazdów pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy: kilka tygodni temu nastąpiła zmiana przepisów podczas przejazdów przez granicę polsko-rosyjską. Celnik miał ocenić, czy dany przejazd jest okazjonalny, czy też nie. Ta opinia decydowała o tym, czy osoba przekraczająca granicę musi zapłacić cło od przewożonego paliwa. Aby uniknąć problemów związanych z decyzyjnością pojęcia „okazjonalność” wprowadzono limit przejazdów bezcłowych. Do dnia dzisiejszego było to 10 razy. Pomimo tego kierowcy podnieśli bunt, że dane prawo nie zostało w jakikolwiek sposób zmienione więc taki przepis jest jawnym łamaniem prawa.
W sprawę obrony kierowców włączył się poseł Wojciech Penkalski, który osobiście interweniował na granicy. Do grona obrońców dołączyło Stowarzyszenie Na Rzecz Praw i Poszanowania Obywateli RP przez Urzędy Konsularne w Niemczech. Zwrócili się oni do Ministra Finansów, pana Jacka Rostowskiego. Gdy to nie pomogło o pomoc poprosili prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Niestety, pomimo tego, jak dowiadujemy się od naszych rozmówców, czeka nas kolejna „rewolucja”. Wstępnie mówiono o dniu dzisiejszym tj. 10 czerwca, jednak termin zmian przeniesiono na 17 czerwca. Właśnie od tego dnia termin „okazjonalny przejazd” oznaczać będzie 5 razy w przeciągu miesiąca. W mniemaniu osób, które jeżdżą po tańsze paliwo termin „okazjonalny” powinien zostać w takim przypadku zamieniony na „sporadyczny”.
- Łapią się wszelkich możliwych chwytów, aby ograniczyć ilość wwożonego tańszego paliwa z Federacji Rosyjskiej. Nie spodziewali się takiego ruchu i teraz próbują go ograniczyć – komentuje Maciej (imię zmienione), jeden z ludzi, którzy po tańsze paliwo jeździli raz na jakiś czas. – Zawsze przywoziłem na swoje potrzeby, nigdy go nie odsprzedawałem. Po prostu mi się to opłaca: pojechać raz na 3-4 dni, zatankować do pełna o wiele taniej, niż na stacji w Polsce i wrócić do Elbląga. Teraz? Będę zmuszony do tankowania po 5.50-5.70 złotego za litr.
Nasi Czytelnicy w komentarzach zastanawiają się dlaczego Rosjanie nie mają takich problemów. A przecież przekraczają naszą granicę również często. Kupują u nas produkty spożywcze, ubrania, zabawki dla dzieci. Być może Rosjanin kupujący produkty u nas w kraju (a więc też płacący podatki dla państwa) nie jest takim problemem, jak Polak, który przywożąc paliwo tych podatków nie płaci?
Próbowaliśmy się skontaktować z Urzędem Celnym w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Niestety, jak się dowiedzieliśmy kierownik filii w Elblągu nie mógł z nami rozmawiać z powodu olbrzymiej ilości pracy właśnie związanej z zmianą przepisów. Otrzymaliśmy numer do centrali w Olsztynie. Parokrotnie próbowaliśmy się dodzwonić, jednakże nikt nie odbierał telefonu.
Co dalej? Na początku raz na dobę, następnie 10 razy w przeciągu miesiąca, teraz 5 razy. Jak wiele znaczeń posiada słowo „okazjonalność”?