16 zdjęćPielęgniarki rozdawały ulotki przed Urzędem Miejskim fot. Ryszard Siwiec
Pielęgniarki przed Urzędem Miejskim i Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Elblągu rozdawały ulotki. Przestrzegały, że bezpieczeństwo pacjenta jest zagrożone, bo jest zbyt mało pielęgniarek.
Pielęgniarki i położne zaczęły akcję informacyjną. W autobusach pojawiły się plakaty. Siostry przed Urzędem Miejskim i Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym rozdawały mieszkańcom ulotki. - Liczymy także na rozpowszechnienie naszych żądań przez media – mówi Bożena Lewandowska, elbląska pielęgniarka z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych. Pielęgniarki tłumaczą, że jest ich za mało, by zapewnić bezpieczeństwo i odpowiednią opiekę pacjentom. - W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 5 pielęgniarek, a w Szwajcarii 16 – wylicza Bożena Lewandowska. - Jesteśmy przeciążone. Jeszcze dodatkowo obciąża się nas pracą administracyjną, która nie jest przypisana do naszego zawodu.
Problemem jest brak młodych kadr. - Średnia wieku to nawet 50 lat – wyjaśnia Bożena Lewandowska. - Jak tak dalej pójdzie, wymrzemy jak dinozaury – dodaje z goryczą. - Jeszcze na dodatek pielęgniarka zanim przejdzie na emeryturę ma skończyć 67 lat. Nie wyobrażam sobie siebie w tym wieku w roli pielęgniarki. W akcji informacyjnej bierze także udział Katarzyna Kabuła, pielęgniarka, członkini OZPiP. Zauważa, że przyczyną są niskie płace. - Młodzi po ukończeniu studiów nie godzą się na 1,6 tysiąca brutto czy później na 2 tys. zł – przekonuje. - Wyjeżdżają za granicę i zarabiają pięć razy więcej. Zdaniem elbląskich pielęgniarek w Polsce bardziej ceni się tych, którzy zabezpieczają mienie niż tych, którzy są odpowiedzialni za życie ludzkie. - Przecież jest ono bezcenne – stwierdza Bożena Lewandowska.
Pielęgniarki domagają się umów o pracę. Na kontraktach muszą pracować nawet 1,5 etatu. Natomiast gdy mają umowy o pracę niecałe 8 godzin. Są przeciwne udawaniu, że państwo finansuje w sposób należyty świadczenie usług medycznych. - W rzeczywistości limituje świadczeniodawcom liczbę kontraktowanych procedur – wyjaśnia Bożena Lewandowska. - Natomiast pacjent musi się zmierzyć z wielomiesięcznym oczekiwaniem w kolejce na realizację świadczeń.
Pielęgniarki protestują przeciw nakazowi wykonywania na koszt świadczeniodawcy procedur medycznych ratujących życie, także poza kontraktem. Potem państwo wymusza zrzeczenie się części świadczeń w ramach ugody.