fot. Bartłomiej Ryś
Wszystkie znaki na niebie i ziemi (oraz w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej) wskazują na to, że port w Elblągu wreszcie zacznie się rozwijać. Wszystko za sprawą nowego podziału funduszy - do tej pory znaczna większość środków budżetowych przeznaczanych na inwestycje była przejmowana przez 4 największe porty w kraju. Do końca 2017 roku ta sytuacja ma się zmienić.
Wspomniany resort planuje kompletną modernizację mniejszych portów poprzez szeroko zakrojony program inwestycji infrastrukturalnych. Co ma się zmienić? Przede wszystkim porty takie jak ten w Elblągu mają zyskać o wiele lepszy dostęp nie tylko od strony morza, ale i też lądu. Ministerstwo planuje więc rozbudowę dróg i połączeń kolejowych - wszystko po to, aby wesprzeć porty i stworzyć im szanse dalszego rozwoju.
Źródłem finansowania tych inwestycji mają być środki z Unii Europejskiej, budżetu państwa oraz środki własne podmiotów, które portami zarządzają. Na inwestycje w latach 2014-2020 jest zapisane aż, uwaga, 11,4 mld zł w różnych projektach. To pierwsza tego typu inicjatywa od wielu lat, która w kompleksowy sposób podjęła zadanie stworzenia programu ramowego dla inwestycji strukturalnych w małych i średnich portach - uważa profesor Krzysztof Luks z Instytutu Morskiego w Gdańsku.
Dodatkowym wsparciem mają zostać objęte łącznie cztery „małe” porty: ten w Elblągu, Kołobrzegu, Darłowie i Ustce. Dzięki temu zwiększy się nie tylko ilość przeładowywanych towarów, ale też otworzy je na nowe perspektywy jak chociażby turystyka. Środki i modernizacje to również doskonałe „wyjście w przód” mając na uwadze fakt, że wkrótce infrastruktura portowa będzie dostosowywana do zmieniających się funkcji portów.
Jak dotychczas nie było w naszym kraju żadnego rządowego planu zakładającego kolejność podejmowanych działań. Można mówić o stratach z tego tytułu, gdyż szereg inwestycji miało przez to przypadkowy charakter (przykładem jest tu budowa mariny w Łebie, która okazała się bezużyteczna, gdyż nie przedłużono równocześnie falochronu). Mam szczerą nadzieję, że program przyczyni się do uporządkowania wielu decyzji gospodarczych - tłumaczył na łamach portalu wnp.pl profesor Luks.