Robert Biedroń proponuje emeryturę minimalną w wysokości 1600 zł fot. Marcin Mongiałło (po lewej stronie)
Partia Biedronia jeszcze oficjalnie nie powstała, a już budzi emocje. Jest też "pompowana" przez media głównego nurtu. Według sondażu Instytutu Badań Pollster, przeprowadzonego w ostatnich dniach dla "Super Expressu", gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę (3 lutego) trzecie miejsce zajęłoby nieistniejące jeszcze ugrupowanie Roberta Biedronia. Mamy zatem do czynienia z pewnym ewenementem. Sam Biedroń od jakiegoś czasu bardzo chętnie spotyka się z mieszkańcami wielu polskich miast (był też w Elblągu) i snuje śmiałe pomysły. Jednym z nich jest wprowadzenie emerytury minimalnej w wysokości 1600 zł. Byłby oczywiście warunek. Takie świadczenie przysługiwałoby tylko dla osób, które mieszkały w Polsce co najmniej 40 lat.
Skąd państwo ma wziąć na to pieniądze? Robert Biedroń nie jest oryginalny. Żeby komuś dać, najczęściej trzeba drugiej stronie zabrać. Polityk powiedział m.in, że: "trzeba będzie w 2021 r. podnieść o 30 procent. składki KRUS-owskie tak, żeby one były sprawiedliwie rozdzielane". Nietrudno zauważyć, że byłoby to uderzenie w rolników - klasę społeczną, która jest obecnie ostoją polskiego kapitału w gospodarce. Na marginesie przypomnijmy, że w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS-ie) ubezpieczonych jest około 1,5 mln osób, co stanowi 4% populacji Polski, przy czym udział ten sukcesywnie maleje. Rolnicy i tak w ostatnich latach mocno ucierpieli, choćby z powodu rosyjskiego embarga, będącego pokłosiem polityki Unii Europejskiej. Embargo to bardzo negatywnie odbija się na możliwości eksportu polskich produktów, w tym żywności do Rosji. Inna kwestią jest polityka dużych sieci handlowych, które według rolników, dyskryminują polskich producentów.
Robert Biedroń postuluje "porządkowanie" kwestii związanych z działalnością ZUS-u i KRUSu, co według niego może przynieść "oszczędności około półtora miliarda złotych rocznie". Przyjrzenie się sposobowi wydatkowania pieniędzy przez ZUS to z pewnością dobry kierunek. Pytaniem zasadniczym jest w tym pzypadku to, na ile są to przedwyborcze obietnice, a na ile kryje się pod tym rzeczywisty, konkretny program i dogłębna znajomość tematu.
Emerytury mogłyby być znacznie wyższe, gdyby wiele lat temu wpływy z prywzatyzacji wpływały na specjalny fundusz emerytalny, który umożliwiłby m.in. znaczną redukcję wysokości składek ZUS - z jednej strony - oraz wypłacanie pieniędzy znajdujących się w tym funduszu dla emerytów, którzy nabyli już prawo do świadczeń emerytalnych i je otrzymują. Podobny pomysł wiele lat temu stanowił jeden z punktów programu Unii Polityki Realnej.
Przypomnijmy, że od 1 marca najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wzrosną do 1100 zł. Obecnie wynoszą 1029,80 zł. Najniższa renta tytułu częściowej niezdolności do pracy wzrośnie do 825 zł (obecnie jest to 772,35 zł), czyli o 52,75 zł.
W niedzielę 3 lutego w warszawskiej Hali Torwar odbędzie się konwencja, na której przedstawiona zostanie nazwa, zespół liderów oraz propozycje programowe partii tworzonej Biedronia. Szef sztabu ruchu byłego prezydenta Słupska jest Marcin Anaszewicz.
Wśród flagowych postulatów artykułowanych juz teraz w programie wyborczym powstającego ugrupowania najczęściej wymieniane są: pensja minimalna powiązana ze średnią krajową, rozdział państwa od Kościoła, nowoczesna edukacja, określone standardy równouprawnienia kobiet i mężczyzn, zmiana w kwestii aborcji oraz edukacja seksualna.
Przypomnijmy, że w wyborach samorządowych w 2018 r. Robert Biedroń nie ubiegał się o reelekcję, udzielając poparcia swojej dotychczasowej zastępczyni Krystynie Danileckiej-Wojewódzkiej (zwyciężyła w pierwszej turze, zostając prezydentem Słupska, z poparciem 53,19 procent głosujących). Skutecznie ubiegał się natomiast o mandat radnego, startując z własnego komitetu, jednak zrezygnował z niego po niecałym tygodniu. Powodem była chęć zajęcia się polityką większego kalibru.