fot. elblag.net
Nawiązując do treści artykułu jaki pojawił sie na łamach portalu Elblag.net dnia 16.09.2014 roku, inicjowanego przez Pana Dyrektora Michała Wawryna powołanego, jako mojego następcę, przez Prezydenta Jerzego Wilka, wyjaśniam poraz kolejny.
Wyniki Spółki MPO po mojej półtorarocznej działalności znacząco uległy poprawie (dowód: sprawozdania finansowe MPO sp. z o.o za lata 2012 i 2013) co w mojej ocenie i ocenie wielu specjalistów można poczytywać w kategorii sukcesu, a próba deprecjonowania tego faktu oraz infantylna argumentacja swoich racji strony atakującej, obrazuje jakich sposobów dopuszcza się obecna władza w celu szukania poklasku ze strony opinii publicznej dla własnych, wątpliwych decjizji.
Odnosząc się do wątku politycznego, nie jestem w stanie określić jakie podłoże miał fakt odwołania mnie ze stanowiska dlatego nie będę snuł przypuszczeń i domysłów w odróżnieniu do strony przeciwnej. Z całą pewnością jednak nie zaistniały żadne przesłanki dla nieudzielenia mi absolutorium za rok 2013 (dowód: opinia biegłego rewidenta za rok 2013, zatrudnionego przez nowe już władze Spółki MPO, a powołane przez Pana Prezydenta Jerzego Wilka)
Zarzuty dotyczące braku restrukturyzacji w Spółce podczas pełnienia przeze mnie funkcji dyrektora są pozbawione jakiegokolwiek sensu i logiki.
Jak powszechnie wiadomo, połowa roku 2013 to przełom dla wszystkich przedsiębiorstw zajmujących się odbiorem odpadów. Moim priorytetem na pierwsze 2 lata z 5, na kóre zostałem powołany, było utrzymanie przedsiębiorstwa, które notowało poważną stratę. Pozyskanie frontu prac dla pracowników Firmy oraz dla niewykorzystanego sprzętu było sprawą najważniejszą. Warto podkreślić, że nowe zasady obowiązujące od połowy roku 2013 odebrały Spółce niemal wszystkich klientów jakie wypracowała do tamtej pory. Wszystkie przedsiębiorstwa o podobnym profilu były zmuszone wprowadzić restrukturyzację aby utrzymać się na rynku, w tym również MPO sp. z o.o..
W okresie tak trudnych zmian na rynku odbioru odpadów moja uwaga była skoncentrowana na dostosowaniu zaplecza technicznego do wymogów określanych w specyfikacjach przetargowych na odbiór odpadów przez poszczególne miasta i gminy. Tylko w taki sposób mogliśmy pozyskać jakichkolwiek klientów i utrzymać się na nowym, trudnym rynku.
Poprawa warunków pracy pracowników biurowych była również niezbędna, jednak planowana na drugą połowę roku 2014, w tym również zakup programu księgowego (dowód: plan restrukturyzacyjno-naprawczy na lata 2013 i 2014, gdzie jednym z punktów jest powyższe). Chciałbym w tym miejscu przypomnieć, że moja kadencja była planowana na 5 lat i nie wydaje się możliwe dokonanie wszystkich, planowanych zmian w 1,5 roku przy założeniu 5 lat działania. Podstawowym celem było utrzymanie niespełna 100 miejsc pracy w nowej, trudnej rzeczywistości jaką niosła za sobą nowa 'ustawa śmieciowa'.
Jeśli więc na moim miejscu obecne Władze, zamiast inwestycji w nowe wozy do pracy, naprawę starych i dostosowania warunków technicznych dla potrzeb przetargów, wydatkowałyby środki pieniężne w pierwszej kolejności na zakup nowego programu księgowego (czyli kilkudziesięciu tysięcy złotych), prawdopodobnie nie byłoby możliwe odbieranie jakichkolwiek odpadów przez Spółkę MPO i być może jedynym rozwiązaniem pozostałoby przebranżowienie się (np. w biuro księgowe) czego na tamten okres nie planowaliśmy.
Podkreślenia wymaga również fakt, że system księgowania -przebitkowy- jaki zastałem rozpoczynając pracę w MPO sp. z o.o. obowiązywał w przedsiębiorstwie od kilkudziesięciu lat, a w roku 2014 miał go zastąpić program Symfonia. Pomimo planowanej zmiany nie przewidywano zwiększenia zatrudnienia, a tym samym zwiększenia kosztów działalności Spółki.
Pozostaję w głębokim przekonaniu, że gdybym miał szansę na rozmowę z Panem Prezydentem Jerzym Wilkiem o sytuacji i problemach Spółki, moje argumenty przekonałyby go do słuszności moich wyborów, decyzji i priorytetów tym bardziej, że były podparte liczbami, wynikami oraz nowymi umowami, rokowaniami i pomysłami.
Personalne wycieczki jakich publicznie dopuszczają się obecne Władze - jakobym chciał uchodzić za europejskiego liberała - pozostawię bez komentarza. Jest to język używany przez specyficzną grupę ludzi i w mojej ocenie lepiej aby tak pozostało. Ponadto, porady i próba oceny moje pracy przez nowy Zarząd jest nie na miejscu. Apeluję aby nowy Dyrektor zajął się pracą na rzecz Spółki, a nie pouczaniem i doradztwem, podpartym wątpliwej wartości więdzą.
Odnośnie poszukiwania inwestorów: O ile dobrze zrozumiałem aluzję, co do zaniechania poszukiwania przeze mnie strategicznego inwestora, to obecne Władze znalazły już chętnego do kupna Spółki MPO, jeśli się mylę to wyjaśniam, że w okresie mojej pracy dla MPO sp. z o.o. udało nam się 'stanąć o własnych nogach' bez konieczności wyprzedaży Spółki w całości czy też na części, jak ma to miejsce w chwili obecnej.
Nawiązując do bezpodstawnych i bezprawnych zarzutów dotyczących złego przechowywania padłych zwierząt przypominam, że w Spółce MPO były przeprowadzane regularne kontrole, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości w tym przedmiocie, a podobne, bezpodstawne zarzucanie nieprawidłowości nie tylko nie leży w gestii następującego Zarządu ale wręcz nie przystoji osobom pełniącym pewne stanowiskach. W tym miejscu nakłaniam do refleksji obecne Władze.
Nawiązując jednak do merytorycznej części wypowiedzi, mając na względzie zwiększającą się sprzedaż usługi obioru padłych zwierząt (wygranie kolejnych przetargów oraz podpisanie nowych umów) wystąpiła potrzeba zkupu dużej mroźni, która to mroźnia została zamówiona przez Spółkę i przygotowana przez sprzedającego do transportu celem przewiezienia na bazę MPO sp. z o.o. Ta transakcja została skutecznie zablokowana przez obecne Władze z niewiadomych mi przyczyn. Jedyne czym można wyjaśnić wstrzymanie odbioru mroźni jest prawdopodobna chęć zaniechania rozwoju lub całkowita rezygnacja z tej części działalności Spółki.
Pozostałe zarzuty, pseudoargumenty i domysły strony przeciwnej pozostawiam bez komentarza. W mojej ocenie tego rodzaju polemika prowadzona publicznie, obraża nie tylko mnie ale również czytelników, za co ze swojej strony szczerze przepraszam. Nie widzę bowiem potrzeby ani prawnych możliwości, upubliczniania tak szczegółowych wątków działalności przedsiębiorstwa MPO sp. z o.o..
Jednocześnie ubolewam nad tym, że Pan Prezyden Jerzy Wilk nie dostrzegł potrzeby wysłuchania i umożliwienia mi przedstawienia wszystkich problemów w zaciszu swojego gabinetu, które są głoszone dzisiaj publicznie. Jestem przekonany, że moje uwagi i pomysły, przekazane wówczas nowemu Zarządowi, znacznie ułatwiłyby pracę nad dalszą poprawą sytuacji MPO sp. z o.o..
Żywię wielką nadzieję, że osoby czytające te niesmaczne przepychanki słowne, znajdą zrozumienie dla konieczności reagowania przeze mnie na tak obelżywe kłamstwa kierowane pod moim adresem. Niestety specyficzny czas tej dziwnej polemiki, wyraźnie obrazuje, że obok próby szukania winnego własnej nieporadności, ma on również wymiar polityczny.
Kompendium: Pan Prezydent Jerzy Wilk wielokrotnie powtarzał, iż sprowadził na moje miejsce osobę wybitną, znającą się na rzeczy, która wyprowadzi Spółkę MPO z kryzysu, do jakiego rzekomo doprowadziłem swoimi działaniami. W trosce o pracowników i ich rodziny życzę aby te zapewnienia zostały zrealizowane.
Marek Pilichowski