fot. Maciej Markowski
W zasadzie jednogłośnie (23 osoby były "za", 1 wstrzymała się od głosu) elbląscy radni przyjęli projekt uchwały nadającej powstającemu przy ul. Agrykola torowi wrotkarsko-łyżwiarskiemu imienia Kazimierza Kalbarczyka. Tor "Kalbar" - bo taką nazwę będzie nosił obiekt - pomimo tego, że już zyskał swojego patrona, wciąż nie został jednak ukończony, a nieprzekraczalny termin upływa z dniem 31 października, czyli za 4 dni. Swoje obawy o stan inwestycji wyraził Paweł Kowszyński na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej.
Cała inwestycja miała być w pierwszym terminie ukończona z dniem 1 września, ale z różnych względów, m.in. złych warunków meteorologicznych, prace się wydłużyły i postanowiono wyznaczyć nową datę na koniec października. Postęp prac i fakt, że w dalszym ciągu nie nie został zabetonowany tor, co zauważył na sesji radnych Paweł Kowszyński, zaczęły budzić niepewność radnego co do terminowego zakończenia budowy. Zwrócił się zatem z pytaniem dotyczącym ewentualnych kar za opóźnienia.
- W przypadku przekroczenia przez wykonawcę terminu, będzie płacił karę umowną zapisaną w umowie. Karę wykonawca zapłaci za każdy dzień zwłoki - replikował wiceprezydent Janusz Nowak. - Pragnę jednak uspokoić. Tor wylewany będzie jednorazowo, będzie betonowany 24 godziny na dobę, więc jutro czy pojutrze może się okazać, że on już jest cały zabetonowany, bo właśnie teraz jest do tego przygotowywany.
Radny Kowszyński zaznaczył dodatkowo, że Klub Sportowy "Orzeł" (sekcja łyżwiarska) już zaplanował zawody na torze i zapytał, czy w związku z tym będzie mógł liczyć na rekompensatę w razie opóźnień w oddaniu inwestycji do użytku.
- Jeżeli tak się stanie, możemy dochodzić poniesionych strat. Tak mamy zapisane w umowie. Jeżeli tak by miało nastąpić, to będziemy dochodzić tych kwot - dodał Janusz Nowak.
Na torze trwają zintensyfikowane prace budowlane, ale obawy radnego są w pełni uzasadnione. Czy uda się zdążyć w określonym terminie, przekonamy się za 96 godzin.